Strona główna | Mapa serwisu | English version
Dziwny świat
HOBBY > LITERATURA > Dziwny świat
 DZIWNY ŚWIAT

    Pierwsze dni w przedszkolu były dla Krzysia bardzo ciężkie. Musiał przyzwyczaić się do zupełnie innego zachowania. Tu musiał słuchać, co mówi pani i inne dzieci,  musiał czekać na swoją kolej przy odpowiedziach, nie zawsze mógł robić to na co w danej chwili miał ochotę. Często popadał w konflikty z dziećmi i nie zawsze pani była zadowolona z jego zachowania.

    Krzyś  był bardzo żywym chłopcem, takim „wszędobylskim” ludkiem, wszędzie było go pełno. Do sali nie wchodził tylko wbiegał, nie mówił tylko krzyczał, nie siedział tylko wiercił się, jakby w krzesełku były gwoździe lub szpilki. Wszystko go interesowało tylko nie to, co w danej chwili było do zrobienia. Najmniejszy szmer w sali lub za oknem wzbudzał w Krzysiu wielką ciekawość, w oczach chłopca zaraz pojawiały się iskierki świadczące o rodzącym się w głowie nowym pomyśle.

    Pomysłów miał Krzyś pełną głowę, nawet pani dziwiła się, skąd w tej małej główce tyle szalonych pomysłów. Chętnie wymyślał zabawy, lecz był to pomysł na pięć minut, bo potem był już nowy. Chłopcy często nie nadążali  za pomysłami kolegi i nie zawsze odpowiadała im taka zabawa. Większość z dzieci lubiła zająć się ciekawą zabawą przez dłuższy czas. Krzyś nie. On zapalał się do zabawy, robił szum i bałagan  i już go nie było. Ale nie to było najgorsze w Krzysiu. Z tym dało się „walczyć” i nawet nieraz ujarzmić Krzysia. Największym problemem było używanie przez Krzysia „brzydkich” słów. Niektórym dzieciom nawet się to podobało i nieraz  używali tego słownictwa. Pani próbowała różnych sposobów, ale do Krzysia nie docierały żadne. Jemu po prostu „brzydkie” słowa sprawiały przyjemność. Ale pewnego dnia podczas pobytu w ogrodzie przedszkolnym wydarzyło się coś bardzo dziwnego.

    Dzieci jak zawsze bawiły się a pani bacznie przyglądała się zabawie. W pewnym momencie nad dziećmi pojawiła się ciemna chmura i czuć było powiew zimnego powietrza. Dzieci patrzyły z zaciekawieniem na to zjawisko, ale najdziwniejsze było to, że to zimne powietrze zaczęło wciągać do góry Krzysia. Krzyś unosił się coraz wyżej i  wyżej, aż w końcu znikł wszystkim z oczu. Dzieci trochę się przeraziły, zaczęły krzyczeć i zadawać pani dużo pytań. Pani próbowała znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania, ale nie było to łatwe. W końcu powiedziała:

- Słuchajcie, na pewno Krzyś niedługo wróci i wszystko nam opowie. Musimy  cierpliwie czekać.

    Po kilku dniach Krzyś wrócił do przedszkola zupełnie odmieniony. Przyniósł płytkę

z filmem, który pani pokazała dzieciom. Były to przygody naszego Krzysia w „dziwnym świecie”.

    Tajemnicza siła przeniosła Krzysia w inny świat. Tam wszystko było inne, bardzo ciekawe i piękne .Ale nie wszyscy i nie zawsze widzą to tak, jak wygląda naprawdę. Początkowo

i Krzysiowi wydawało się to wszystko piękne i był zauroczony tym miejscem. Chociaż mieszkańcy „tamtego” świata wyglądali zupełnie inaczej przyjęli Krzysia bardzo serdecznie. Dzieci chętnie bawiły się z Krzysiem, pokazując mu różne nowe zabawy i najciekawsze  miejsca na swojej planecie. Tak było dopóki Krzyś nie zaczął używać swoich „brzydkich” słów. Kiedy „ufinki” usłyszały „brzydkie” słowa natychmiast znikały i wszystko na tej planecie stawało się szare i brzydkie. Z każdego zakątka patrzyły na Krzysia przerażone oczy. Chłopiec wtedy też robił się smutny, robiło mu się zimno i zaczynał się bać. Chodził samotnie po pustej planecie, nie miał się z kim bawić, ani do kogo się przytulić. Nieraz tęsknił za rodzicami, za dziećmi i panią w przedszkolu. Tak snując się bez celu i cicho sobie popłakując  zobaczył pod drzewem  siedzącego „dziadka Ufina”. Dziadek widząc zapłakanego chłopca zaprosił go do siebie i zapytał:

-czemu nie bawisz się z innymi dziećmi, tylko chodzisz taki smutny?

- nikt nie chce się ze mną bawić – powiedział chłopiec.

- a dlaczego nie chcą dzieci bawić się z Tobą?

- nie wiem. I chłopiec zaczął rozmawiać z dziadkiem, oczywiście w czasie rozmowy padały słowa, których nikt nie chciał słuchać. Wreszcie dziadek przerwał chłopcu opowieść i rzekł:

- Mój chłopcze, już wiem czemu tu się znalazłeś i czemu nikt nie chce się z Tobą bawić i nikt Cię nie rozumie. Używasz słów, których dzieci nie powinny używać. Są to brzydkie słowa, których używają nieraz dorośli, ale dzieciom one nie pasują. Jeżeli przestaniesz używać tych słów wszystko wróci do normy. Ty wrócisz do siebie, na swoją planetę, wszyscy będą Cię lubić i bawić się z Tobą.

    Zanim jednak wrócisz do siebie musisz jeszcze pobyć tu jakiś czas i „zdać egzamin”- czyli oduczyć się mówienia „brzydkich słów”

    Jeszcze jakiś czas chłopiec przebywał wśród „ufinków”, ucząc się poprawnej mowy. Zrozumiał, że życie bez mówienia niektórych słów jest piękne i można zobaczyć wiele ciekawych rzeczy. Wszyscy zaczęli go rozumieć, chociaż inaczej wyglądali i mówili innym językiem.

    Po takich przeżyciach już nigdy z ust Krzysia nikt nie usłyszał brzydkiego słowa.

To jest stopka